Wysoka porażka pomimo niezłej gry. Nasi gracze podejmowali na własnym boisku drużynę LZS Iskra Zopowy, która plasuje się w górnych rejonach tabeli i niewątpliwie była faworytem tego meczu. Jednak wynik końcowy 1:4 absolutnie nie odzwierciedla przebiegu tego meczu.
Pierwsza połowa, to wyrównana gra obu drużyn. Jednak więcej sytuacji stwarzali nasi gracze. Okazje miał Kamil Lubaszka, jednak jego strzał z 20 metrów poszybował nad bramką. Prowadzenie naszej drużynie dał w 25 minucie Tomek Kociołek strzałem głową po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Pawła Mochnika. Kilka minut później nasi gracze byli bliscy podwyższenia prowadzenia, jednak zarówno Kamil Surmacz, którego uderzenie obronił bramkarz gości, jak i Tomek Gurgul po indywidualnej akcji nie zdołali zdobyć bramki. W 35 minucie niestety bardzo słabo prowadzący zawody sędzia odgwizduje kontrowersyjny rzut karny dla gości po dotknięciu piłki ręką Damiana Bogusza, jednak w chwili dotknięcia piłki tą częścią ciała zawodnik miał piłkę przed twarzą ochraniając ją przed „ciosem”. Trzeba również wspomnieć, że ów sędzia kwadrans wcześniej nie odgwizdał „jedenastki” dla naszego zespołu po analogicznej sytuacji w polu karnym rywala. Karnego pewnie wykorzystał pomocnik przyjezdnych i mamy remis. W tej części gry okazje do trafienia bramki mieli jeszcze w naszym zespole Paweł Mochnik po strzale głową i Łukasz Łubniewski, po strzale którego piłkę z bramki wybił obrońca Iskry Zopowy. Do przerwy 1:1
Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanej przewagi naszej drużyny, jednak nie udało się naszym graczom objąć prowadzenia. W 55 minucie Kamil Lubaszka miał bardzo dobrą sytuacje po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomka Kociołka, jednak uderzenie głową było niecelne. Naszym napastnikom brakowało szczęścia, a nieskuteczność gospodarzy wykorzystali w końcu goście. W 65 minucie po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym zawodnik przyjezdnych uderzeniem z 15 metrów umieszcza piłkę w siatce i mamy 1:2. Od tego momentu gra wyglądała tak, że to nasi gracze prowadzili grę, stwarzali sytuację, a gole zdobywali goście. Trzeba przyznać, że kontry wyprowadzane przez graczy z Zopowy były bardzo dobre i szybkie. Trzeciego gola straciliśmy po błędzie naszego bocznego obrońcy, który dał sobie zabrać piłkę przy linii bocznej na wysokości pola karnego, następnie zagranie do środka i pomocnik gości pewnie umieszcza piłkę w siatce. Gol na 4:1 to klasyczna kontra pewnie wykorzystana. W naszym zespole szans szukali Tomek Kociołek po prostopadłym podaniu Kamila Lubaszki, Tomek Gurgul, Łukasz Zabiegała i Łukasz Łubniewski strzałami z za pola karnego i Kamil Surmacz, który w dogodnej sytuacji uderza obok bramki. Pomimo licznych sytuacji gospodarzy wynik nie uległ już zmianie.
Na pewno w tym spotkaniu nasi gracze z przebiegu meczu zasłużyli co najmniej na remis… jednak nieskuteczność, która spowodowała, że musieliśmy się odkryć i narazić na kontry przyniosła wysoką porażkę.